wtorek, 29 stycznia 2013
Nasza dzielna córeczka
Witajcie u nas powoli do przodu. Pierwsza noc minęła nawet ok, Karolinka trochę się przebudzała bo nie mogła się ukokosić w nowym miejscu, ale w końcu usnęła twardo i jakoś dotrwałyśmy do 7 rano. Około 11 00 zabrano naszą córeczkę na blog operacyjny, został uśpiona i znieczulona. Trepanobiopsjia szpiku trwała dwie godziny. Wstępne badania szpiku wyszły prawidłowo. Szpik czysty. Do godziny 18. 00 Karolinka była wesoła i dzielna, aż do założenia cewnika. Masakra ja ledwo się trzymam dobrze że jest Tomek bo nie dałabym rady. Karolinka ciągle płacze, dostała leki przeciwbólowe, boje się tej nocy. Módlcie się za nami.
sobota, 26 stycznia 2013
Wielkie pakowanie
Witajcie, czekamy i czekamy na jakąś wiadomość o naszym planowanym leczeniu za granicą i doczekać się nie możemy. Oprócz kliniki w Niemczech i kosztorysu na kwotę 147 000 Euro, żaden inny kraj nie odpowiedział. Ta niepewność jest dobijająca, czuje w brzuchu napięcie i stres. Dieta cud, chudnę i nic na to nie poradzę. Nie potrafię przestać o tym myśleć. Trzymajcie za nas kciuki żeby wszystko jak najszybciej się wyjaśniło.
W poniedziałek jedziemy do Krakowa na badania kontrolne. Niecały tydzień w szpitalu, zbieramy siły i pozytywną energię. Organizujemy opiekę dla naszego synka Kamilka i pakujemy bagaże.
W poniedziałek godzina 5.00 wyjazd z Rzeszowa, około dwie i pół godziny w samochodzie potem około 3 godziny w przychodni, badanie, morfologia i przyjęcie na oddział czasowego pobytu. Pokoje 7 osobowe plus rodzice. Czeka mnie kilka ciężkich nocy na fotelu, ponieważ tylko jeden rodzic może pozostać na oddziale na noc. Tomuś musi znaleźć nocleg gdzie indziej.
We wtorek Karolinka będzie miała Trepanobiopsję - jest to pobranie szpiku z biodra, nasza córeczka będzie znieczulona i uśpiona. Następnie zbiórka dobowa moczu i sprawdzenie poziomu katecholamin, ciężki czas, Karolcia będzie zacewnikowana na 24h - zawsze jest to dla niej bolesne, ciągle płacze i grymasi - trzęsę się ze strachu, tak bardzo się boję, że znowu będzie cierpieć, a ja nie będę mogła jej pomóc, mogę ją tylko tulić i dodawać otuchy, tylko jak być silną i uśmiechniętą w takiej sytuacji?
W czwartek Tomografia komputerowa całego ciała. Jak będzie wszystko dobrze na weekend będziemy w domu, a w poniedziałek 4 lutego powrót do szpitala i kontynuacja badań. Kochani trzymajcie za Karolcie kciuki. Pomódlcie się proszę za nami.
Pamiętajcie o trwających aukcjach Allegro http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=5430778
Dołączcie do wydarzenia na Facebooku "Rękodzieła dla Karolinki" i zaproście swoich znajomych, to pozwoli rozpowszechnić tą akcje http://www.facebook.com/events/269790906483026/
Pozdrawiamy nowych przyjaciół z Chicago, bardzo nam pomagacie. Pozdrawiamy gorąco SylwiaPająkOwca Team, które opiekują się aukcjami Allegro. Dziękujemy !!!Proszę, udostępnij dalej !!!
czwartek, 24 stycznia 2013
Razem
Witajcie u nas wszystko w porządku. Karolinka uśmiechnięta i wesoła. Jutro w godzinach od 7.30 do 8.30 pojawi się audycja w Polskim Radiu Rzeszów nagrana niedawno u nas w domu. W roli głównej moje dwa skarby Kamil i Karolinka, w roli drugoplanowej mama Ania (mam nadzieję że będzie coś słychać bo moje dzieciaczki miały bardzo dobry humor i łobuzowały strasznie - zapraszam).
http://www.radio.rzeszow.pl/powiat-rzeszowski/item/23267-potrzebne-wsparcie-dla-chorej-karolinki
Również jutro w Gazecie Wyborczej ukaże się artykuł dotyczący naszej walki o życie Karolci.
Dwa kochane bąble, przez tak długi czas byli osobno, w końcu są razem, mają siebie i nas. Nasza miłość pokona każdą przeszkodę bo razem jesteśmy w stanie przezwyciężyć wszystko.
"Kocham Cię
A ty mnie
Jak rodzinnie mija dzień
Jak przytulę cię i buziaka tobie dam
Ty mi powiesz kocham cię :)"
Mam do was wszystkich czytających naszego bloga prośbę, już którąś z kolei. Pamiętajcie o nas oddając 1 % podatku. Proszę również jeśli macie taką chęć apelujcie w naszym imieniu wśród swoich rodzin i znajomych.

środa, 23 stycznia 2013
Mili goście
Jak się macie? Jak miną wasz dzień? Mam nadzieję, że był równie udany jak nasz.
Mieliśmy dzisiaj wielu miłych gości. Odwiedziła nas Pani redaktor z Radia Rzeszów. Nasze rozrabiaki dokazywały jak zawsze. Trudno nam było nagrać reportaż, ale mam nadzieję, że mimo utrudnionych warunków nasza praca nie pójdzie na marne, niedługo sami będziecie mogli posłuchać jak nasze dzieciaczki są rozbrykane i wesołe (odziedziczyły po mamusi hi hi). Oczywiście czas na antenie był również zarezerwowany dla Kamilka i Karolinki. Kamilek śpiewał alfabet, a Karolcia dzielnie go wspierała śpiewając E, E, E. W reportażu nie zabrakło miejsca również dla grających zabawek, które moje skarby musiały zademonstrować. Było bardzo zabawnie i wesoło, zapraszam niebawem w Radiu Rzeszów ukaże się to nagranie, kiedy dokładnie? ……., czekam na informację od Pani redaktor.
Popołudniu mieliśmy jeszcze jednego gościa. Do Karolinki przyjechała Pani pielęgniarka z Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci, gdyż musiała przepłukać wejście centralne. Co to jest? Jest to cieniutka rureczka połączona z żyłą główną z prawej strony, wrośnięta w ciało i wychodząca na zewnątrz, przez nią Karolinka miała podawaną chemię, ponieważ cieńsze żyły mogły by popękać. Panie pielęgniarki gdy chcą aby dziecko współpracowało i pozwoliło podać sobie lek mówią że "trzeba napoić słonika". Karolinka swojego „słonika” musi mieć płukanego dwa razy w tygodniu.
Wieczorem odwiedził nas jeszcze jeden miły gość, ksiądz po kolędzie. Pierwsza kolęda Karolinki w domu. Modliliśmy się wspólnie i zostaliśmy pobłogosławieni na dalszy trud, który przed nami. Ksiądz musiał poznać wszystkie pluszaki mieszkające w naszym domu i przed wyjściem koniecznie musiał położyć wszystkie misie i lale spać. Karolinka z Kamilkiem na pamiątkę dostali dwa śliczne aniołki.
Gdy nasze maluchy poszły już spać, poznaliśmy na skypie cudownych ludzi z Chicago, którzy pomagają nam zbierać pieniążki dla Karolinki. Za ich wielkie serca, zaangażowanie, wsparcie i pomoc serdecznie dziękujemy. Jesteście wspaniali, pozdrawiamy gorąco i całujemy dzieciaczki, do usłyszenia :)
Kochani chcielibyśmy bardzo, bardzo podziękować Wam wszystkim, za każdą pomoc, wsparcie, dobre słowo, każdą minutę poświęconą dla Karolinki, jesteście cudowni. Kochani to dzięki Wam Uda się uratować jej życie.
wtorek, 22 stycznia 2013
Karolinka i Asseco Resovia
Witajcie, wczoraj w aktualnościach ukazał się reportaż o naszym spotkaniu z Asseco Resovia Rzeszów. Mieliśmy okazję poznać ich osobiście:). Nasi Resoviacy przekazali nam 2 piłki z autografami, a K.Ignaczak swoją koszulkę oczywiście na niej także chłopaki z drużyny złożyli swoje autografy.
http://www.tvp.pl/rzeszow/informacja/aktualnosci/wideo/2101/9819188
Prezenty zostały wystawione na aukcjach Allegro:
- koszulka Krzysztofa Ignaczaka
http://allegro.pl/koszulka-k-ignaczaka-z-autografami-asseco-resovia-i2969616597.html;
- dwie piłki z autografami drużyny
http://allegro.pl/pilka-asseco-resovia-rzeszow-z-autografami-nr-1-i2968757313.html;
http://allegro.pl/
Zapraszamy was do licytowania, uzyskane pieniążki pomogą nam osiągnąć nasz cel. Koralinka będzie mogła rozpocząć leczenie za granicą.
Kochane Babcie i Dziadkowie z okazji Waszego Święta chcielibyśmy złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia.
Szczęścia, uśmiechu, dużo radości.
Spełnienia wszystkich
najskrytszych marzeń.
najskrytszych marzeń.
Samych przyjemnych w Waszym życiu zdarzeń życzą, Urbanki
Ps. Kamilek i Karolinka sami z niewielką pomocą mamy i taty zrobili taką piękną laurkę na Wasze Święto, pozdrawiamy serdecznie.
poniedziałek, 21 stycznia 2013
Pit Stop Pizza - przyłącz się
ul.Wita Stwosza 38a
35-113 Rzeszów
Pizzeria Pit Stop Pizza organizuje akcje "Pomoc dla Karolinki Urban".
Od 28 stycznia 2013 roku do 3 lutego, dochód z każdej pizzy (15 zł) zakupionej w lokalu zostanie przeznaczony na leczenie naszej córeczki.
Zapraszamy serdecznie włączcie się z nami do tej smakowitej akcji.
niedziela, 20 stycznia 2013
sobota, 19 stycznia 2013
Działamy i akcja "Rękodzieła dla Karolinki"
Tak bardzo dużo
się dzieje. Przepraszam, że nie zawsze odpisuję na wasze maile i komentarze.
Wiem musze się zmobilizować, tak bardzo trudno ogarnąć to wszystko. Dom, mały przedszkolak Kamil i jego wielkie
problemy, zakatarzona Karolinka, blog , maile , telefony :)….. Dziękuje za waszą cierpliwość,
piszcie i dobijajcie się do mnie jeśli umknie mi coś ważnego!!!
Dzięki
waszemu zaangażowaniu wiem, że mam wasze wsparcie i nie zostaliśmy osamotnieni
w naszej walce. Dziękuje i wszystkich mocno ściskam.
A więc:
Zostało utworzone
na Facebooku wydarzenie „Rękodzieła dla Karolinki”, zapraszam
wszystkich chętnych rękodzielników do udziału w tej akcji. Uzyskane pieniążki zostaną
przekazane na leczenie dla naszej córeczki. Kliknij tutaj> "Rękodzieła dla Karolinki"
Apeluję do
wszystkich czytających nasz blog, dołączcie do tego wydarzenia i zapraszajcie
swoich znajomych, niech i oni dowiedzą się o tych aukcjach. Wystawiane na nich przedmioty są piękne, a ich wykonanie jest bardzo pracochłonne.
Przekazywane są z czystego serca, aby pomóc ! A ich wykonawcy mają szlachetne
serduszka i dzielą się tym co mają. Zaglądnij, każdy znajdzie tam coś dla siebie. Kliknij tutaj> Aukcje Allegro
Aukcjami
tymi zajmuje się grupa cudownych ludzi, z wielkim serce, którzy sami zaproponowali nam swoją
pomoc. Bardzo dziękujemy całemu 15 osobowemu zespołowi za pomoc
i zaangażowanie. Możecie do nich pisać maile pod adres: dlakarolinkiurban@gmail.com
i zaangażowanie. Możecie do nich pisać maile pod adres: dlakarolinkiurban@gmail.com
Kierować tam
możecie swoje pytania dotyczące przedmiotów i jak je przekazać.
Mogę napisać
od siebie, że jeśli chcesz przekazać na aukcję przedmiot musi być on zrobiony
ręcznie i przekazany od serca. Istnieje "Regulamin", tylko nie umiem go tutaj załączyć, na prośbę prześlę go drogą mailową.
Proszę, udostępnij dalej !!!
piątek, 18 stycznia 2013
Szokująca wiadomość
W dzisiejszych czasach kwota 147 000 Euro jest kosmiczna. Tak właśnie
wygląda nowy kosztorys jaki dostaliśmy dzisiaj z kliniki w Niemczech. Szok i
tyle mogę powiedzieć, jestem przerażona. Koszt leczenia został podniesiony z 120 000 Euro na 147 000 Euro. Nie wiem co
tak podrożało, ale dla nas to kolejna kłoda pod nogami. Nie wiem co mam myśleć,
nadzieja jeszcze w trzech pozostałych klinikach w Anglii, Belgii i Austrii. Kwota
147 000 Euro spowodowała, że czuje się zagubiona jak dziecko. Opadam z
sił, brakuje mi powietrza. Czy nie wystarczy już tego, że jesteśmy w tak
trudnej sytuacji, że nasza córeczka, może każdego dnia mieć nowe przerzuty, nie
wystarczy, że jej przypadek jest taki rzadki, że od 15 lat nie było niemowlęcia
z NMYC-ami dodatnimi.
Ta mała, słodka, kochana istotka w swoim krótkim życiu wycierpiała więcej niż ktokolwiek z nas. Mając zaledwie 4 kilogramy miała w sobie 8 guzów o wielkości po 2 cm na tak maleńkiej wątrobie. Wyobrażacie to sobie, tak potężny potwór w jej maleńkim ciele. Guzy zeszły ,ale mogą wrócić, a wtedy dla Karolinki to koniec. W lutym powinniśmy już rozpocząć leczenie za granicą, a mamy około 60 000 zł, to kropla w morzu, ale nie poddajemy się, to dopiero początek naszej drogi i zwyciężymy tą walkę. Karolinka od 5 miesięcy jest w domu, cieszy się każą chwilą spędzoną ze swoim braciszkiem, bez kłucia i niszczącej chemii. Śpi w nocy spokojnie jak aniołek, nie budzi sie już z krzykiem jak bywało w pierwszych dniach w domu. Czy ma prawo do normalnego życia? Czy dane jej będzie normalne dzieciństwo na które zasłużyła już wielokrotnie. Zawalczcie z nami o jej życie!!! Ona potrzebuje naszej pomocy!!!
Wiemy, że są ciężkie czasy, że wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem, ale będziemy chodzić, prosić, stukać do każdych drzwi, nie poddamy się, uratujemy naszą córeczkę. Ania i Tomek
Ta mała, słodka, kochana istotka w swoim krótkim życiu wycierpiała więcej niż ktokolwiek z nas. Mając zaledwie 4 kilogramy miała w sobie 8 guzów o wielkości po 2 cm na tak maleńkiej wątrobie. Wyobrażacie to sobie, tak potężny potwór w jej maleńkim ciele. Guzy zeszły ,ale mogą wrócić, a wtedy dla Karolinki to koniec. W lutym powinniśmy już rozpocząć leczenie za granicą, a mamy około 60 000 zł, to kropla w morzu, ale nie poddajemy się, to dopiero początek naszej drogi i zwyciężymy tą walkę. Karolinka od 5 miesięcy jest w domu, cieszy się każą chwilą spędzoną ze swoim braciszkiem, bez kłucia i niszczącej chemii. Śpi w nocy spokojnie jak aniołek, nie budzi sie już z krzykiem jak bywało w pierwszych dniach w domu. Czy ma prawo do normalnego życia? Czy dane jej będzie normalne dzieciństwo na które zasłużyła już wielokrotnie. Zawalczcie z nami o jej życie!!! Ona potrzebuje naszej pomocy!!!
Wiemy, że są ciężkie czasy, że wielu z nas ledwo wiąże koniec z końcem, ale będziemy chodzić, prosić, stukać do każdych drzwi, nie poddamy się, uratujemy naszą córeczkę. Ania i Tomek
czwartek, 17 stycznia 2013
Wspiera nas Asseco Resovia Rzeszów
Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń i niespodzianek.
Zostaliśmy zaproszeni na trening naszych siatkarzy z Asseco Resovia Rzeszów. Wszyscy bardzo nam kibicują
i wspierają w naszej walce o zdrowie naszej córeczki.
Karolinka otrzymała w prezencie dwie piłki z autografami drużyny oraz koszulkę Krzysztofa Ignaczaka także z autografami.
Przedmioty te zostaną wystawione na licytację dla
Karolinki na Allegro.
Serdecznie zapraszamy do wzięcia w niej udziału.
Serdecznie zapraszamy do wzięcia w niej udziału.
Podczas grupowego zdjęcia nasza córeczka zamiast pozować i ładnie się uśmiechać ciągle się odwracała
i zaczepiała naszych przystojnych zawodników.
Podczas treningu nie mogła usiedzieć na miejscu i próbowała łapać wszystkie piłki,
które uciekały w jej kierunku.
które uciekały w jej kierunku.
Zostaliśmy bardzo miło i ciepło przyjęci przez całą drużynę, za co serdecznie dziękujemy.
Karolinka miała dla wszystkich zawodników w podziękowaniu małe Aniołki.
Spotkanie z zawodnikami Asseco Resovis będzie opisane jutro w gazecie codziennej "Nowiny" (18.01.2013), również niedługo
w TVP zostanie wyemitowany reportaż na ten temat. Serdecznie zapraszamy.
w TVP zostanie wyemitowany reportaż na ten temat. Serdecznie zapraszamy.
Dziękujemy Asseco Resovii Rzeszów za Pomoc
i wsparcie, pozdrawiamy!!!
wtorek, 15 stycznia 2013
Chwile słabości
Tyle już przeszliśmy, ale ile jeszcze przed nami. Dzisiejszy dzień pędził jak opętany, jak każdy poprzedni odkąd dowiedzieliśmy się o konieczności dalszego leczenia za granicą. Robimy wszystko co w naszej mocy żeby uzbierać pieniądze na leczenie, chodzimy prosimy, rozdajemy ulotki, organizujemy koncert. Jednak dzisiaj moja wewnętrzna bariera ochronna pękła. Nie mogę sobie poradzić z myślą, że mogę stracić Karolinkę. Ciągle ktoś powtarza, że nie jest dobrze, że przy N-Mycach dodatnich nie mamy wiele czasu, że choroba powróci. Nie mogę już tego słuchać. Niedawno myślałam, że to koniec tego koszmaru, że wszystko już będzie dobrze, a teraz......
Każdy gorszy dzień Karolinki, kiedy jest marudna, smutna, to setki kłębiących się myśli, czy coś się dzieje, czy to nawrót. Nie mogę spać, nie mogę jeść. Dzisiaj do tego ciągle płacze i nie mogę przestać. Kamilek pyta mamo co ci jest, a ja nie wiem co 4 letniemu dziecku mam odpowiedzieć. Staram się jak mogę być silną, nie tracić nadziei, jednak są takie chwilę, w których czuję się jak bezbronne dziecko. Jest mi tak strasznie ciężko. Wiem, że wszyscy mi pomagają, podnoszą na duchu mówią "wszystko będzie dobrze, Karolinka będzie zdrowa, uda się", dziękuję za te słowa i za pomoc. Są jednak chwilę słabości, bo statystyki mówią swoje i bez leczenia za granicą, są małe szanse, że nowotwór nie wróci. Każdy dzień to zagrożenie życia dla Karolinki i ta myśl boli najbardziej bo wiem, że nie ma czasu i pęka mi serce gdy patrze na nią, drżąc, że kiedyś może jej zabraknąć. Przepraszam, że wam to wszystko piszę, ale jest mi lżej na sercu i łzy przestały płynąć. Może teraz uda mi się zasnąć, kiedy wyrzuciłam to z siebie. Pozdrawiam Wszystkich gorąco, dobranoc. Mam nadzieję, że jutro wstanę pełna nowych sił i odrzucę od siebie myśli, że mogłoby się nie udać. Uda się i tego się trzymamy!
Każdy gorszy dzień Karolinki, kiedy jest marudna, smutna, to setki kłębiących się myśli, czy coś się dzieje, czy to nawrót. Nie mogę spać, nie mogę jeść. Dzisiaj do tego ciągle płacze i nie mogę przestać. Kamilek pyta mamo co ci jest, a ja nie wiem co 4 letniemu dziecku mam odpowiedzieć. Staram się jak mogę być silną, nie tracić nadziei, jednak są takie chwilę, w których czuję się jak bezbronne dziecko. Jest mi tak strasznie ciężko. Wiem, że wszyscy mi pomagają, podnoszą na duchu mówią "wszystko będzie dobrze, Karolinka będzie zdrowa, uda się", dziękuję za te słowa i za pomoc. Są jednak chwilę słabości, bo statystyki mówią swoje i bez leczenia za granicą, są małe szanse, że nowotwór nie wróci. Każdy dzień to zagrożenie życia dla Karolinki i ta myśl boli najbardziej bo wiem, że nie ma czasu i pęka mi serce gdy patrze na nią, drżąc, że kiedyś może jej zabraknąć. Przepraszam, że wam to wszystko piszę, ale jest mi lżej na sercu i łzy przestały płynąć. Może teraz uda mi się zasnąć, kiedy wyrzuciłam to z siebie. Pozdrawiam Wszystkich gorąco, dobranoc. Mam nadzieję, że jutro wstanę pełna nowych sił i odrzucę od siebie myśli, że mogłoby się nie udać. Uda się i tego się trzymamy!
poniedziałek, 14 stycznia 2013
Tacy jesteśmy
Od jakiegoś czasu życie rzuca nam kłody pod stopy. Najpierw
DIAGNOZA - załamanie i ciągłe wyrzuty do Świata i Boga, później akceptacja i
podporządkowanie nowemu szpitalnemu życiu, ciągle w rozłące. Wtedy, wszyscy nas
podziwiali. Wydarzenia te były jednak jak bardzo rożne od tych z jakimi
spotykamy się teraz. To bardzo trudna „Lekcja życia”. My, zawsze samodzielni i przede wszystkim nie
nauczeni prosić . A teraz nasze dni wypełnione są myślami planującymi
do kogo jeszcze mogę wysłać maila z prośbą o pomoc. To jednak nie jest
najgorsze, pisząc kolejnego maila nie widzę twarzy odbiorcy, jeśli chce pomóc odpisze, jeśli nie, to nie otrzymam odpowiedzi. Najgorsze są
spotkania twarzą w twarz z ludźmi, którzy od przekroczenia progu drzwi
lekceważąco na nas patrzą, wgniatając
poczucie naszej własnej wartości głęboko
w podłogę. Machną od niechcenia ręką i
wyproszą za drzwi. Nie zastanawiając się co chcieliśmy powiedzieć w pierwszym
zdaniu. Wielokrotnie upokorzeni wychodzimy, a łzy same napływają bo przecież walczymy tylko o życie dla córki. „Czy to taki
grzech prosić o pomoc?”
Takie sytuacje zdarzają się niestety, ale jest ich niewiele. Jakimi ludźmi staliśmy się? Nie słuchamy
innych, nie słuchamy Świata. Wielu z nas zamknęło się na ludzi. A potrzebujący
są wokół nas i jest ich bardzo wielu. I dla takich ludzi każda pomoc jest
ważna. Ile razy pomogliśmy starszej Pani z torbą pełną zakupów? Ile razy
odpowiedzieliśmy na Apel potrzebującego? W przeszłości może i my zlekceważyliśmy
innych, choć sumienie nigdy na to nie pozwoliło, dziś nie nam to oceniać. Obecnie widzimy jak wielu z nas jest chorych, potrzebujących. Przeżycie to sprawiło, że staliśmy się częścią naszego
małego społeczeństwa walczących rodziców, tak trudną drogę mamy za i przed sobą. Bardzo dziękuje za wasze wsparcie
i rady !!! Za maile z ciepłymi słowami, jeśli wam się udało nam też musi.
Teraz my uczymy się otwartości
do ludzi, że czasami nie jesteśmy
w stanie sami uporać z przeciwnościami losu. Stając w krępującej, nieprzyjemnej sytuacji
mieć wciąż podniesioną głowę . Bo wiemy że warto, że to
o co walczymy jest najważniejsze !!!
Na naszej drodze spotkaliśmy również takich, dzięki którym
się uśmiechamy, a wielu nie poznaliśmy osobiście. Bardzo wszystkich
pozdrawiamy i dziękujemy za słowa otuchy. Dajecie nam siłę na kolejne dni.
Każdy nowy komentarz na blogu i wiemy, że nie jesteśmy osamotnieni w walce. Bardzo nam pomagacieJ.
Każdego dnia czekam na wasze wsparcie duchowe, na te kilka słów, to naprawdę podbudowuje.
A teraz podziękuje za zbiórkę pieniążków Paulince, dzięki
niej mamy dziś o 510 funtów więcej. Bardzo chcę podziękować małemu ERYCZKOWI i
jego rodzicom, przekazali nam sumę 500 zł. Pieniążki te, to urodzinowy prezent
Eryka. Usłyszeliśmy "że ma dużo zabawek i nowych już nie potrzebuje, a te
pieniążki są dla Karolinki". Całujemy całą wesołą gromadkę dzieciaczków, które
uczestniczyły w urodzinowym przyjęciu.
Dziękujemy również osobom z naszego osiedla Krakowska Południe, którzy bardzo hojnie wsparli nas podczas zbiórki w Kościele Świętej Rodziny oraz parafianom z Kościoła Chrystusa Króla.
Serdeczne Bóg zapłać!
Dziękuje również tym darczyńcom, których nie znamy i nigdy nie spotkamy, macie wielkie serca !!!
Serdeczne Bóg zapłać!
Dziękuje również tym darczyńcom, których nie znamy i nigdy nie spotkamy, macie wielkie serca !!!
Pamiętajmy, że słowa: dziękuję, proszę, przepraszam, wybaczam, kocham cię potrafią zdziałać cuda.
Obalają mury, otwierając bramę do ludzkich serc. Niech w naszych słownikach życia nigdy ich nie zabraknie.
Obalają mury, otwierając bramę do ludzkich serc. Niech w naszych słownikach życia nigdy ich nie zabraknie.
sobota, 12 stycznia 2013
Rękodzieła dla Karolinki
Kochani już niebawem wystartuje akcja "Rękodzieła dla Karolinki" na Allegro. Zapraszamy serdecznie do wzięcia udziału w tej akcji. Proszę
zaproście swoich znajomych, rodziny, kogo chcecie i możecie.
Dokładne informacje na facebooku, zapraszamy.
Dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na leczenie Karolinki, zapraszamy do wzięcia udziału. Wszystkie piękne ręcznie zrobione przedmioty można znaleźć na Aukcjach allegro
"Uśmiech Karolinki"
Gdy jest mi smutno i źle, gdy strach ogarnia mnie.
Nie mam siły by iść, by walczyć, by dalej żyć.
Słyszę w oddali głos, podnoszę do góry nos.
Widzę radosną twarz, wesołe oczy, słoneczny blask.
Śliczna, kochana dziewczynka, słodka wesoła minka.
Nasza cudowna córeczka, taka kruchutka księżniczka.
Jej blask rozświetla życia cień, zabija cierpienie i lęk.
Wskazuje drogę jak iść
By trwać,
by być,
by żyć!!!
Z głębi serca matki Ania Urban
Gdy jest mi smutno i źle, gdy strach ogarnia mnie.
Nie mam siły by iść, by walczyć, by dalej żyć.
Słyszę w oddali głos, podnoszę do góry nos.
Widzę radosną twarz, wesołe oczy, słoneczny blask.
Śliczna, kochana dziewczynka, słodka wesoła minka.
Nasza cudowna córeczka, taka kruchutka księżniczka.
Jej blask rozświetla życia cień, zabija cierpienie i lęk.
Wskazuje drogę jak iść
By trwać,
by być,
by żyć!!!
Z głębi serca matki Ania Urban
czwartek, 10 stycznia 2013
40% Karolinki na Życie, dzięki ludziom takim jak WY może być ich więcej !!!
Tam gdzie trwa życie, tam istnieje nadzieja.
While there’s life, there’s hope.
Marcus Tullius Cicero
While there’s life, there’s hope.
Marcus Tullius Cicero
Piszę
tego posta bo chciałabym, abyście wszyscy zrozumieli jak bardzo ważna jest nasza walka o każdy % życia dla naszej
Karolinki. Wasza świadomość, jak bardzo są potrzebne te pieniążki może zachęci was, wasze rodziny i
znajomych do zaangażowania się w pomoc dla naszej córki Karolinki, bo sami nie
damy rady dotrzeć do szerszego grona.
Karolinka
choruje na neuroblastomę z
najsilniejszym niekorzystnym czynnikiem prognostycznym N-MYC, ale co to oznacza
???
Dokładnie
jest to opisane w zakładce Neuroblastoma powyżej, a ja w kilku zdaniach
postaram opisać o co w tym wszystkim chodzi.
Zacznę
od stopniowania tzn., każde chore dziecko kwalifikowane jest do odpowiedniej
grupy ryzyka. W zależności w jakiej grupie zostanie umiejscowione zależy jego
dalsze leczenie. Stopień zaawansowania choroby jest wyznaczany według
Międzynarodowego Systemu Stopniowania Neuroblastomy (INSS).
· Stopień 1 – 21%
Guz ograniczony jest do przestrzeni jednego organu i może być całkowicie usunięty operacyjnie.
Guz ograniczony jest do przestrzeni jednego organu i może być całkowicie usunięty operacyjnie.
· Stopień 2 – 15%
Guz nacieka poza narząd, w którym się rozwinął, nie przekracza jednak linii środkowej ciała.Węzły chłonne po stronie, w której rozwija się nowotwór zajęte lub nie.
Guz nacieka poza narząd, w którym się rozwinął, nie przekracza jednak linii środkowej ciała.Węzły chłonne po stronie, w której rozwija się nowotwór zajęte lub nie.
· Stopień 3 – 17%
Guz przekracza linię środkowa ciała, węzły chłonne z przerzutami lub bez.
Guz przekracza linię środkowa ciała, węzły chłonne z przerzutami lub bez.
· Stopień 4 – 41%
Odległe przerzuty drogą krwi do narządów wewnętrznych: płuc,
wątroby, mózgu, do tkanek miękkich i odległych węzłów chłonnych.
Odległe przerzuty drogą krwi do narządów wewnętrznych: płuc,
wątroby, mózgu, do tkanek miękkich i odległych węzłów chłonnych.
· Stopień 4S – 6%
Niemowlęta z małym guzem nadnercza (jak w stadium I i II),
przerzutami do wątroby, szpiku kostnego lub skóry, bez zniszczenia struktury kości.
Niemowlęta z małym guzem nadnercza (jak w stadium I i II),
przerzutami do wątroby, szpiku kostnego lub skóry, bez zniszczenia struktury kości.
Ogólna
przeżywalność dla grup wynosi 55% (prawie 100% w stopniu I, 75% w II, 43% w
III, 15% w IV, 70–80% w IVS).
I naszą Karolinkę umieszczono początkowo w grupie
4s co było bardzo pozytywną wiadomością,
jednak ten łaskawy dla nas czas szybko się zakończył. Otrzymaliśmy wyniki histopatologiczne
w tym genetyczne guza, czynnik prognostyczny N-MYC dodatni co spowodowało zakwalifikowanie do grupy 4. Nasze łzy płynęły nieustannie przez
kilka dni, płynął do dnia dzisiejszego gdy tylko zaczniemy się zastanawiać co
dalej!!!
Tajemniczy N-MYC pisany także MYCN jest jednym z głównych czynników branych po uwagę
przy określaniu grupy ryzyka. MYCN jest rodzajem onkogenu – genu z sekwencją
DNA która powoduje raka !!! Zwielokrotnienie tego genu, umiejscowione jest na
krótkim ramieniu Chromosomu 2. MYCN jest niekorzystnym czynnikiem – kiedy
występuje więcej niż 10 jego kopii, guz neuroblastomy nazywany jest wtedy guzem
z amplifikacją MYCN. Zazwyczaj bywa zwielokrotniony do 100 razy, ale zostały
znalezione komórki neuroblastomy gdzie liczba ta wynosiła do 700. Około 20%
wszystkich przypadków neuroblastomy posiada amplifikację MYCN. Jest ona
bardziej powszechna w chorobach rozsianych niż w guzach zlokalizowanych. Stwierdzono, że amp NMYC występuje zarówno w guzie pierwotnym jak
i w przerzutach oraz wznowach nowotworu u tego samego pacjenta. Spośród
biologicznych markerów Nb amplifikacja onkogenu NMYC jest jednym z
najsilniejszych wskaźników agresywności guza, niezależnie od obrazu klinicznego
choroby nowotworowej. Marker ten posiada szczególną wartość prognostyczną w
guzach o niskim stadium zaawansowania klinicznego, gdyż wyodrębnia część guzów
o szczególnie agresywnym charakterze. Wykazano, że ten onkogen reguluje
funkcje wzrostu i różnicowania komórek. Potwierdzono, że guzy te były bardziej
agresywne i oporne na leczenie.
Dziś
już wiemy, że 8 guzów Karolinki zostało zniszczone w wątrobie, jednak według
lekarzy N-MYCi pozostały i nadal są bardzo niebezpieczne. My jako rodzice nie
chcemy bezczynnie czekać na nowy atak. Już dzisiaj obawiamy się badań
kontrolnych 28 stycznia. Nie wiecie jak trudny był to czas, ale nie warto go wspominać
J.
Najważniejsza jest kuracja IMMUNOLOGICZNA,
PRZECIWCIAŁAMI Anty-GD2 na którą musimy zdobyć pieniążki.
Prosimy
czytajcie i udostępniajcie i apelujcie i proście w naszym imieniu! Walczcie o
naszą Karolinkę, gdzieś w górze ktoś zapisuje nasze dobre uczynki na karcie życia. Dajmy szanse, aby Karta Życia
naszej córki pełna była dobrych uczynków, małych grzeszków, wielu uśmiechów,
marzeń do spełnienia i tak wielu niespodzianek, które są Życiem !!!
Proszę, udostępnij !!!
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Zgadnijcie co dzisiaj robiliśmy
Dzisiaj piekliśmy wszyscy pyszne ciasteczka. Pomysł największego łasucha (oprócz mamy Ani) Kamilka. Wspólne ugniatanie ciasta, wałkowanie i wycinanie ciasteczek z foremek (zostało mi jeszcze dużo sprzątania, ale to potem). Dzieciaki nie mogły doczekać się kiedy będziemy dekorować czekoladą i kilka sztuk musiało najpierw zostać poddane kontroli smaku, ale w końcu ciasteczka wystygły i zobaczcie sami, jakie są piękne jak z cukierni.
Po wspólnym łasuchowaniu pograliśmy jeszcze w małpki. Karolinka wygrała wyjmując małpki góra zamiast dołem, ale było mnustwo śmiechu i gonitwa za tą małą łobuziarą, która ciągle zabierała nam kostkę.
Nie zgadniecie co robiliśmy jeszcze, tylko się nie śmiejcie. Dowieszaliśmy cukierki na naszej choince ponieważ dzieciaki już zdążyły wszystko zjeść. Dzień uważam za udany, pozdrawiam wszystkich gorąco.
Po wspólnym łasuchowaniu pograliśmy jeszcze w małpki. Karolinka wygrała wyjmując małpki góra zamiast dołem, ale było mnustwo śmiechu i gonitwa za tą małą łobuziarą, która ciągle zabierała nam kostkę.
Nie zgadniecie co robiliśmy jeszcze, tylko się nie śmiejcie. Dowieszaliśmy cukierki na naszej choince ponieważ dzieciaki już zdążyły wszystko zjeść. Dzień uważam za udany, pozdrawiam wszystkich gorąco.
piątek, 4 stycznia 2013
Kolejne badania kontrolne w Krakowie
Witajcie mamy już pierwsze wiadomości dotyczące leczenia za granicą. Niemcy przysłali kosztorys - 120 000 Euro, szukamy dalej innego państwa, które byłoby dla nas łaskawsze, bo ta kwota jest kosmiczna.
W połowie stycznia dowiemy się ile pieniążków już się uzbierało, niestety tylko raz w miesiącu mamy wgląd na konto.
Dzisiaj w gazecie Super Nowości ukazał się artykuł o naszej sytuacji, zapraszam do przeczytania.
W niedziele w "naszym" Kościele Św. Rodziny w Rzeszowie odbędzie się zbiórka do puszek dla Karolinki. W lutym mamy zamiar zorganizować aukcję i koncert charytatywny. Jeżeli ktoś z Was ma jakieś pomysły jak moglibyśmy jeszcze w inny sposób nagłośnić nasz apel, czekamy na propozycję.
Dzisiaj byliśmy w Krakowie na badaniach kontrolnych. W niedzielę Karolinka dostanie ostatnia kapsułkę Roaccutanu tzw. chemii doustnej.
Na tym etapie kończymy leczenie w Polsce. Czeka nas jeszcze mnóstwo badań kontrolnych. Trzymajcie za nas kciuki bo czeka nas prawie 3 tygodnie w szpitalu. Nie wiem jak Karolinka i my damy radę. Już teraz mi słabo kiedy o tym myślę. Karolinka będzie miała Trepanobiopsję szpiku, dobową zbiórkę moczu, Tomografię całego ciała, Scyntygrafię kości i scyntygrafię z MIBG oraz wiele innych badań. Trzymajcie za Karolkę kciuki i za nas.
czwartek, 3 stycznia 2013
Caritas Diecezji Rzeszowskiej
Kochani można również wspomóc dalsze leczenie Karolinki przekazując dowolne datki na konto Parafii
Świętej Rodziny w Rzeszowie i darowiznę, jako 1% podatku, na konto CARITAS
DIECEZJALNEJ w Rzeszowie. Serdecznie dziękujemy wszystkim ofiarodawcom.
dowolne ofiary:
Parafia Świętej Rodziny w Rzeszowie
Bank PEKAO S.A. II O/Rzeszów
12 1240
2614 1111 0010 4898 6114
z dopiskiem „Karolina Urban”
na konto można wpłacać środki walutowe:
Swift: PKOPPLPW
Swift: PKOPPLPW
Iban: PL12 1240
2614 1111 0010 4898 6114
z dopiskiem „Karolina Urban”
1% podatku:
Caritas Diecezji
Rzeszowskiej
07 1020 4391 0000 6202
0062 3827
KRS 0000251723
z dopiskiem „Karolina Urban”
Subskrybuj:
Posty (Atom)