sobota, 15 grudnia 2012

Nasza Karolka :)


Urodziła się 6 sierpnia 2011 r. z bujną fryzurką przez co miałam potworną zgagę w ciąży. Wszyscy podśmiechiwali się, że to nie nasza córcia bo obydwoje jesteśmy blondynami, a Karolcia zobaczcie sami....

Pierwsze tygodnie życia mijały beztrosko w rodzinnej atmosferze. Karolinka rozwijała się prawidłowo, przybierała na wadze tylko czasami dokuczał jej brzuszek i nic nie wskazywało na chorobę.
W piątym tygodniu życia dr Bijoś przeprowadził  badanie USG bioderek i całego ciała, 12.09.2011 r. Badanie ujawniło 8 guzów na wątrobie i jeden na prawym nadnerczu. Ta prywatna wizyta uratowała naszą córkę. W trybie natychmiastowym musieliśmy stawić się w szpitalu.


Trafiliśmy do Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie. W szpitalu ciągle wołano nas na kolejne badania USG, każdy osobiście chciał zobaczyć guzy. Szczerze mówiąc miałam tego dosyć i myślałam tylko o tym żeby dali mojej córce w końcu spokój.
Pobrano szereg badań i zaplanowano badanie tomograficzne za 2 dni. Każda pielęgniarka unikała kontaktu wzrokowego i nikt nie chciał nam nic powiedzieć, do czasu....
Na podstawie badania tomograficznego lekarze przekazali nam powalającą z nóg diagnozę - nowotwór, 14 wrzesień 2011 roku.
Tego samego dnia wieczorem w Kościele Św. Karoliny Kózki w Rzeszowie odbył się Chrzest Święty Karolinki. W tym dniu życie naszej całej rodziny przyspieszyło o 200%.

                       





11 komentarzy:

  1. Czekamy na wasze komentarze, Ania Urban.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna i silna dziewczynka, wierzę, że wyzdrowieje

    OdpowiedzUsuń
  3. Napewno wyzdrowieje. Jest silniejsza niż ktokolwiek z nas - dorosłych. Pamiętam jej słodki usmiech:D Mam nadzieje że kiedyś sie spotkamy i nie będzie to oddział szpitala:) Pozdrawiamy serdecznie i trzymamy za Karolke kciuki:D Anastazja, Dominika i Paweł

    OdpowiedzUsuń
  4. Robert Kołodziej17 grudnia 2012 00:24

    Będę wierzył, będę się modlił, będę rozpowszechniał apel. Postaram się pomóc tak, jak tylko umiem i jak tylko mogę. Tak bardzo mi przykro :(

    Wierzę, że będzie dobrze... musi być dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wierze ,że Karolinka wyzdrowieje i pokaże nam wszystkim jak silna jest wola życia i miłości.... trzymam kciuki za Karolcie .

    OdpowiedzUsuń
  6. Musi się udać.Jesteście fantastyczni.Jeśli każdy doda cegiełkę ,to damy radę. Apeluję o odpis 1% podatku.To np: w MPK 550 osób i grosz do grosza...
    Ps: Gdybym mógł coś podpowiedzieć to na następnych ulotkach powinna być wydzieranka z adresem bloga i nr konta.Każdy by sobie udarł karteczkę,bo jak już zauważyłem trudno ,odpisać czy zapamiętać.
    Czczęść Boże.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja będę rozdawał ulotki po całej wsi i wierze, że Karolinka wyzdrowieje

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziękujemy za dobre słowa i wsparcie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Iza Bączkiewicz8 stycznia 2013 21:57

    Witam Cie Aniu :) Widziała Was dzisiaj w Panoramie i od razu Was odszukałam na internecie. Zrobię co tylko się da żeby Wam pomóc, bo Karolcia musi być zdrowa i będzie zdrowa. Moja Natalka dała radę pkaonać swoją chorobę i Karolinka też da radę. One są bardzo silne. Pozdrawiam Was gorąco. Trzymajcie się. Buziaki Iza,Boguś i Natalia Bączkiewicz

    OdpowiedzUsuń
  10. Karolinka jest zaledwie tydzień młodsza od Nadin... która także urodziła się z bujną czupryną :)
    Jutro na spokojnie usiądę i zobaczę do miałabym do przekazania na aukcje!

    Pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie to smutne, czytając oczy mi się zeszkliły. Szczęście w nieszczęściu, że lekarz oprócz bioderek zbadał jeszcze inne narządy. My ostatnio byliśmy na usg brzuszka z naszym Okruszkiem i gdy poprosiliśmy aby zbadał lekarz jeszcze jedną rzecz która nas niepokoi, odpowiedział, że na skierowaniu ma badanie brzuszka, więc będzie badał brzuszek (!) no ale to było w ramach NFZ.. trzymam za Was ogromne kciuki!!

    OdpowiedzUsuń