wtorek, 15 stycznia 2013

Chwile słabości

Tyle już przeszliśmy, ale ile jeszcze przed nami. Dzisiejszy dzień pędził jak opętany, jak każdy poprzedni odkąd dowiedzieliśmy się o konieczności dalszego leczenia za granicą. Robimy wszystko co w naszej mocy żeby uzbierać pieniądze na leczenie, chodzimy prosimy, rozdajemy ulotki, organizujemy koncert. Jednak dzisiaj moja wewnętrzna bariera ochronna pękła. Nie mogę sobie poradzić z myślą, że mogę stracić Karolinkę. Ciągle ktoś powtarza, że nie jest dobrze, że przy N-Mycach dodatnich nie mamy wiele czasu, że choroba powróci. Nie mogę już tego słuchać. Niedawno myślałam, że to koniec tego koszmaru, że wszystko już będzie dobrze, a teraz......
Każdy gorszy dzień Karolinki, kiedy jest marudna, smutna, to setki kłębiących się myśli, czy coś się dzieje, czy to nawrót. Nie mogę spać, nie mogę jeść. Dzisiaj do tego ciągle płacze i nie mogę przestać. Kamilek pyta mamo co ci jest, a ja nie wiem co 4 letniemu dziecku mam odpowiedzieć. Staram się jak mogę być silną, nie tracić nadziei, jednak są takie chwilę, w których czuję się jak bezbronne dziecko. Jest mi tak strasznie ciężko. Wiem, że wszyscy mi pomagają, podnoszą na duchu mówią "wszystko będzie dobrze, Karolinka będzie zdrowa, uda się", dziękuję za te słowa i za pomoc. Są jednak chwilę słabości, bo statystyki mówią swoje i bez leczenia za granicą, są małe szanse, że nowotwór nie wróci. Każdy dzień to zagrożenie życia dla Karolinki i ta myśl boli najbardziej bo wiem, że nie ma czasu i pęka mi serce gdy patrze na nią, drżąc, że kiedyś może jej zabraknąć. Przepraszam, że wam to wszystko piszę, ale jest  mi lżej na sercu i łzy przestały płynąć. Może teraz uda mi się zasnąć, kiedy wyrzuciłam to z siebie. Pozdrawiam Wszystkich gorąco, dobranoc. Mam nadzieję, że jutro wstanę pełna nowych sił i odrzucę od siebie myśli, że mogłoby się nie udać. Uda się i tego się trzymamy!

16 komentarzy:

  1. UDA SIĘ NA PEWNO !!! jutro na waszym koncie w parafii powinno pojawić się moje 100 zł - wiem, że to niewiele, ale ....jednak coś zawsze do przodu.
    Bądźcie dobrej myśli !!!
    Pozdrawiam z Mielca

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana :) Spokojnie, uzbieramy pieniążki na leczenie :) Udało się z Kubą i Marcinkiem to nie będzie inaczej z Karolinką :) Ty masz teraz się tylko uśmiechać i czekać :) Buziaczki dla Karolinki i duuuużo zdrówka i pozytywnej energii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uda się!!! Wszyscy w to wierzymy! Jesteśmy z Wami, ze smutkiem w sercu, łzami w oczach, ale przede wszystkim gorącą nadzieją i niezłomną wiara w to, że wszystko będzie dobrze. Wytrwajcie, choć to takie niewyobrażalnie trudne..

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Aniu. Nie wiem co mam powiedzieć. Chciałabym powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Choć te statystyki są okrutne i nie pozostawiają złudzeń, ja wierzę, że uda się pokonać chorobę. Wiem, że się Pani boi, ja boję się wraz z Panią. Chciałabym przejąć choć trochę Pani ciężaru, jakoś ulżyć. Proszę być silną i uśmiechać się, do Karolki i dla Karolki. Wierzę, że się uda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Aniu uda się na pewno. Wszyscy w to wierzą, a wiara czyni cuda!
    Karolinka jest cudowną, silną i dzielną dziewczynką, wszystko będzie dobrze. Uda się uzbierać pieniążki na leczenie i Karolinka będzie zdrowa. Musi być Pani silna!
    Pozdrawiam
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  6. W takich momentach każdego rodzica ogarniałby strach.Proszę być dobrej myśli i wierzyć,że uda nam się uzbierać potrzebną kwotę.Nie są Państwo osamotnieni w tej walce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiara góry przenosi. Nie może Pani wątpić. Cieszmy się każdym dniem, starajmy się nie martwić na zapas. Co pół roku jeździmy z dzieckiem kontrolnie na onkologię, jest po ciężkiej operacji. Musimy starać się żyć normalnie. Dla naszych dzieci. Wiem jak ważne jest w tej chwili szybkie podjęcie leczenia Karolinki i jak bardzo może was boleć bezsilność. Jesteśmy z Wami i my i inni. Wczoraj poszło 50 maili, dziś wyślę do reszty znajomych ze skrzynki, będzie razem z 200 osób. Kilka osób już zapewniło o pomocy - ludzie, na których mogliśmy liczyć i my w trudnych chwilach. Pozdrowienia dla całej Waszej Rodziny!
    /Znajomi z widzenia/

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez względu na wszystko musisz być silna dla swoich dzieci. One mają w tobie oparcie, ty żyjesz dla nich a one dla ciebie. Piszę jako mama dziecka onkologicznego. Przekonałam się że można z tym cholerstwem walczyć i wygrać. MAMA MICHAŁKa

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu musisz być silna !!! to trudne ,wiem.
    Pewnie jeszcze nie jeden dzień przyniesie strach,żal,ból,zwątpienie ale nie trać nadziei,i uwierz nikt nie wymaga od kochającej matki żeby ciągle się uśmiechała.Łzy to nie oznaka słabości to oznaka ogromnej miłości.Uda się

    Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy przeczytałam po raz pierwszy o Marcinku Sporku nie mogłam przestać myślec o tym dziecku...tak jakby było moje...sama mam 2 dzieci w tym 15 msc Mikołajka i mogę się domyślać co można przeżywać będąc w takiej sytuacji,myślałam też jak moge -sama nie będąc bogaczem-pomóc finansowo....i uzbierałam prawie 2 tys. z pomocą dzieci -jestem nauczycielem-kupując na aukcjach rękodzieła-oraz namawiając do pomocy innych! ponadto nie zapominam o nim w modlitwie....dlaczego to wszystko piszę...piszę po to żeby zapewnić Panią że z Karolinką będzie tak samo! już czekam na aukcie z niecierpliwością już obmyślam plan zbierania pieniążków w szkole i pamiętam też o Karolci w modlitwie( odkąd tylko ją poznałam....a poznałam ją przez bloga własnie Marcinka:-) tak więc proszę płakać ile wlezie-to oczyszcza i rozładowuje napięcie ale proszę też wierzyć....:-)
    pozdrawiam
    Agnieszka
    !

    OdpowiedzUsuń
  11. Anuś, nie martw się! Wszystko będzie dobrze! Udało się uzbierać pieniążki dla Marcinka, uda się też dla Karolinki :) Ruszyła nasza akcja "Rękodzieła dla Karolinki" http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=5430778 Ona także trochę zwiększy stan konta Karolinki! Jestem z Wami tak samo jak z rodziną Sporków :) Wierzę, że się uda! Wygramy!!! Bardzo miło było Cię dziś usłyszeć :)!!! edit

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo bardzo Pani współczuję, nie wyobrażalne dla mnie jest to przez co Pani przechodzi i nigdy bym nie chciała tego się dowiedzieć. Los zbyt często bywa okrutny dla takich Maluszków, ale trzymamy kciuki!!! Bo musi być dobrze przecież.

    OdpowiedzUsuń
  13. Napawa nadzieją, że coraz więcej osób dowiaduje się o Karolince, czy to przez stronę parafii,czy też informacje rozwieszone w autobusach MPK. Ja idąc za pomysłem /Znajomych z widzenia/ również zabrałam się za mailowanie do kogo tylko mogłam, dorzuciłam skromną kropelkę finansową.

    Trudno dobrac słowa żeby wyrazić podziw dla Waszej woli walki. Wierzę z całego serca, że Wasza Mała Księżniczka upora się ze wszystkimi przeciwnościami.

    Z ciekawości przeliczyłam że teoretycznie wystarczyłoby żeby około 14% mieszkańców takiego miasta jak Rzeszów wpłaciło 20zł i potrzebna suma stałaby się realna. Kiedy tak pomyślę, to może rozsyłanie mali do wszystkich znajomych i nie tylko to całkiem dobry pomysł.

    -znajoma z sąsiedztwa-

    OdpowiedzUsuń
  14. Mocno trzymam kciuki i wierzę, że wszystko dobrze się skończy :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem, ze słowa nic nie zdziałają, ze powiedzieć Będzie dobrze jest łatwo... Ale wiara czyni cuda, wiara daje siłę, jeśli Pani nie będzie dzielna, silna, to któż inny? :) Karolina, chociaż mała czerpie siłę z Pani uśmiechu, spokoju, Pani czerpie siłę z Niej, jeśli nie pęknie to ogniwo, to nic nie będzie w stanie zatrzymać Pani i córeczki, nic nie stanie Wam na drodze :) Jest Pani wspaniałą, dzielną kobietą, prawdziwym bohaterem, i robi Pani dla córki więcej niż niejeden rodzic dla swojego dziecka. Pani siła jest motorem dla Karolinki, dla działań. Gdy jest źle, kazdy przecież ma chwile zwątpienia, niech Pani spogląda w jej śliczne, niewinne oczka, a zobaczy Pani w nich... Cżąstkę siebie :)
    Pozdrawiam Panią, i Karolinkę gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochani bardzo Wam dziękuję za wsparcie, dzięki wam na pewno się uda.

    OdpowiedzUsuń