środa, 27 marca 2013

Pierwsze dni leczenia



Witajcie kochani od trzech dni jesteśmy w Szpitalu. Karolinka czuje się dobrze jest już po trzecim zastrzyku z interleukiny. Nie ma na razie żadnych skutków ubocznych, które przy tym leku mogą się pojawić tzn. gorączka, wymioty, ból, brak apetytu. Jest trochę przerażona nową sytuacją i gdy wejdzie tylko ktoś w fartuchu trzyma się mnie kurczowo jak małpka i broni się jak tylko może żeby jej nic nie robiono, niestety także bije i kopie, za co jest mi strasznie za nią wstyd, bo obrywają niewinne Panie pielęgniarki. Trzeba zrozumieć takie kochane bezbronne dziecko, że się panicznie boi, tak samo jak my o nią. Wszyscy są tu dla nas bardzo mili, uśmiechają się serdecznie, jednak to szpital i zawsze będzie szpitalem, czy w Polsce czy we Włoszech i nie ukrywam, że jest nam bardzo ciężko. Dobrze, że jest za mną Tomek bo sama nie dałabym rady. Jak zawsze mamy problem z plastrem na wejściu. Nasza córeczka znowu się uczuliła na tą folię i pobierano jej wymaz ze skóry, bo pod plastrem jest ogniście czerwona. Mam nadzieję, że problem z wejściem w końcu się skończy, pozdrawiam Ania.

10 komentarzy:

  1. Przepraszam, że ja nie na temat ww. postu.Przeczytałam o małej Alusi, która choruje na nowotwór taki jak Karolinka. Rodzice bardzo potrzebują pomocy. http://www.alicjakosmala.blogspot.com/
    Może mogłaby Pani zamieścić na blogu link do bloga o Alusi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro, gdy dowiaduję się o kolejnym chorym dziecku:( A link do strony umieściłam już klika dni temu w zakładce "Walczne dzieciaki". Pozdrawiam Ania

      Usuń
  2. Pozdrawiam Was! Zyczac zdrowia i wytrwalosci.Malutka polecajmy opiece Sw Rity.Patronce spraw trudnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze, że Karolinka już rozpoczęła leczenie, teraz pójdzie już z górki, oczywiście bez żadnych komplikacji ani skutków ubocznych!:) Adaś wraz z rodzinką mocno trzymają kciuki!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie miałam pisać dziś do Joli bo się niecierpliwiłam, że nic nie piszecie. No to może uda się wogóle bez tych skutków ubocznych? O rajuśku, oby! Trzymam mocno kciuki!
    Bije i kopie ;) Wiem, że to nie jest śmieszne ale jednak jak sobie wyobrażę te biedne panie pielęgniarki, które są lane przez małą Karolinkę. No, wiadomo, maleństwo się broni. Bo w sumie jak ma inaczej. Nie wstydź się więc Aniu, oni napewno to rozumieją.
    No i wiadomo-szpital to szpital. Niestety.
    Bardzo mocno trzymamy za Was kciuki! Stale i niezmiennie! Czekamy na dalsze wieści. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze Ania my też mieliśmy taki problem z centralnym wejściem a raczej plastrem. Staszek był już tak strasznie od niego odpażony że płyn jakiś mu się ze skóry sączył a dr eliasińska kazała nam smarować antybiotykiem !!! Dobrze, że aniołki uczuwaja i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy do innej Pani dr która nie zwłocznie kazała nam zgłosić sie na usunięcie centralnego już następnego dnia. Tylko że byliśmy wtedy 6 miesięcy po ostatniej chemii ;/ od tamtego momentu ma uczulenie na wszystkie plastry i leco ... trzymamy kciuki za powodzenie i oby skutki uboczne były jak najmniejsze a najlepiej żeby wogóle ich nie było..buziaczki ;* jesteście dzielni i napewno dacie radę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Żal patrzeć na smutne oczy Karolinki, ale wszystko dla jej dobra. Jestem z Wami serduchem cały czas..
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. serce pęka patrząc na te smutne przerażone oczka takiego maluszka. Mam w domu siedmiotygodniową Córeczkę i patrząc na Nią myślę przez co Wy musicie przechodzić i przyznam szczerze, jest to po prostu dla mnie nie wyobrażalne. Bardzo Wam współczuję i trzymam nieustannie kciuki za to maleńkie piękne Słoneczko.

    Nade wszystko Wesołych Świąt!!

    OdpowiedzUsuń
  8. biedna Karolinka :( Trzymajcie się ciepło, trzymam za was kciuki :) mama nadzieję że mała przyzwyczai się jakoś do tych białych fartuchów i nie będzie tak reagować, bo pewnie lekarze starają się być mili żeby się tak nie bała. Wszystkie dobrego, pozdrawiam, Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymamy kciuki żeby nie było skutków ubocznych...Karolinka to dzielna dziewczynka i na pewno da rade! A co do tego,że bije i kopie, to no cóż...to jak najbardziej normalne zachowanie!Malutka w ten sposób się broni i zwyczajnie jest juz zmeczona. Dlatego życzymy Wam aby dni w szpitalu minęły jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń